340A4390

Lubuskie – mój region w Europie

Jacy jesteśmy, my – Lubuszanie?

Pełni optymizmu, entuzjazmu i determinacji. Dzięki tym cechom udaje nam się realizować ambitne projekty, które są również interesujące dla mieszkańców innych województw. Muszę jeszcze wspomnieć o naszym poczuciu humoru. Widać to chociażby po ilości zespołów kabaretowych, dzięki którym Zielona Góra uchodzi za stolicę tej formy sztuki widowiskowej.

Te cechy z pewnością ułatwiają osiąganie ambitnych celów. Na jakie priorytety powinniśmy postawić?

Jest ich wiele, ale trzeba je ułożyć według kryterium ważności dla rozwoju regionu. Nie mam wątpliwości, że głównym priorytetem jest staranny wybór najlepszych projektów, które kwalifikują się do wsparcia z funduszy europejskich. Bardzo liczę na zaangażowanie i konsekwencje lubuskich samorządów, instytucji i przedsiębiorców w pozyskiwaniu pieniędzy na takie przedsięwzięcia. Chciałbym, żeby nasz region należał do awangardy województw najlepiej korzystających z unijnego wsparcia. Tak jak to było w 2010 r.

Na drugim miejscu postawiłbym wykorzystanie bogactw naturalnych. Wiemy już, że są, a teraz musimy przyspieszyć ich wykorzystanie. Budowa elektrowni zasilanej węglem brunatnym i eksploatacja złóż miedzi przyczyni się do powstania kliku tysięcy miejsc pracy i drugie tyle w branżach obsługujących te inwestycje. Dzięki wpływom z podatków rozwój energetyki i górnictwa wzmocni finansowo lubuskie samorządy. Wreszcie, być może najważniejsza korzyść – inwestycje napędzą tak bardzo potrzebne innowacje. Bogate firmy energetyczne i górnicze będą z pewnością zainteresowane inwestowaniem w nowe technologie. Liczę na to, że lubuskie firmy współpracujące z badaczami z Uniwersytetu Zielonogórskiego staną się dla nich strategicznym partnerem.

Czy przygraniczne położenie blisko bogatych Niemiec jest bezsprzecznym atutem województwa lubuskiego?

Niemcy są najbogatszym krajem Unii Europejskiej, lecz lubuskie bezpośrednio graniczy z Saksonią i Brandenburgią – krajami związkowymi, które przed zjednoczeniem znajdowały się w granicach Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Po 3 października 1990 r. wschodnie landy otrzymały ogromną pomoc od rządu federalnego i Unii Europejskiej, aby nadrobić opóźnienia w rozwoju gospodarczym i rozwiązać poważne problemy społeczne. Pomimo miliardów euro wpompowanych w te regiony, zarówno Brandenburgia, jak i Saksonia nadal należą do grupy najbiedniejszych landów Niemiec. W przeliczeniu na jednego mieszkańca PKB Saksonii wynosił w 2013 r. 24 226 euro, a w Brandenburgii 23 751 euro. Przy średniej dla całych Niemiec – 33 355 euro.

Widziałbym nasz region wśród awangardy województw najlepiej korzystających z unijnego wsparcia. Tak jak to było w 2010 r.

Przygraniczne położenie gwarantuje sporo atutów – nasz region, podobnie jak inne województwa na zachodzie Polski, jest miejscem szczególnej aktywności inwestorów niemieckich, przede wszystkim małych i średnich. Województwo lubuskie należy do regionów o największym udziale spółek z kapitałem zagranicznym. Niestety, ze względu na słabości gospodarek Saksonii i Brandenburgii korzyści te są mniejsze niż obciążenia wynikające z restrukturyzacji gospodarki naszego regionu, w tym sektora państwowego rolnictwa oraz ciągle zbyt małego wewnętrznego potencjału rozwojowego.

Nie zapominajmy jednak o konieczności przełamywania zaszłości historycznych i nieufności poprzez żywe kontakty mieszkańców obu krajów, co być może jest istotą współpracy transgranicznej w tej części Europy. Nie ma chyba gminy w województwie lubuskim, która nie nawiązała współpracy gospodarczej, kulturalnej czy turystycznej z partnerami z Saksonii lub Brandenburgii. To ogromny kapitał.

Co leży u podstaw sukcesu regionu ?

Ciężka praca zarówno projektodawców jak i pracowników Urzędu Marszałkowskiego – instytucji zarządzającej dystrybucją funduszy europejskich w regionie. Chcieliśmy być najlepsi, lecz nie chodziło o ambicje osobiste. Wiedzieliśmy, że czołowe województwa dostaną dodatkowe pieniądze z tzw. krajowej rezerwy wykonania. I tak się stało – region zajął drugie miejsce w kraju i dodatkowo otrzymaliśmy ponad 52 mln euro na rozwój.

Sukces to zapewne praca zespołowa.

Tak, to wynik dobrej współpracy Zarządu Województwa z departamentami zarządzającymi Funduszami Europejskimi. To także odpowiednie relacje wewnątrz zespołu. Zawsze uważałem moich współpracowników za partnerów, z którymi wspólnie realizowaliśmy wyznaczone cele. Stanowiliśmy zgraną i ambitną grupę osób i do dzisiaj miło wspominam ten czas. W moim biurze poselskim w Zielonej Górze wisi zdjęcie zespołu, które zrobiliśmy w 2010 r. przed ówczesną siedzibą Departamentu przy ul. Świętej Jadwigi. Widać na nim uśmiechniętych, sympatycznych i pełnych zapału ludzi.

Podobno w pracy korzysta Pan z technologii mobilnych, a w komunikacji z mediów społecznościowych.

Smartfon i tablet to moje podstawowe narzędzia pracy. Na nich czytam i piszę maile, prowadzę kalendarz, sporządzam notatki i przeglądam strony internetowe. Dużo podróżuję nie tylko na trasie Zielona Góra – Warszawa, ale też po całym kraju. Wtedy urządzenia mobilne są wręcz nieodzowne. Wiem, że robi tak coraz więcej osób, a Polska należy do liderów korzystających z technologii mobilnych. Proszę zwrócić uwagę, że moja strona internetowa www.waldemarslugocki.pl jest w pełni przystosowana do korzystania na smartfonach i tabletach.

Z mediów społecznościowych najbardziej cenię Facebooka. Prowadzę tutaj swoją stronę. Jestem też aktywny na TikToku. Media społecznościowe są świetnym sposobem na kontaktowanie się z moimi wyborcami, znajomymi i wszystkim, którzy chcą ze mną w ten sposób porozmawiać.

Uprawia Pan sport i często uczestniczy w wydarzeniach sportowych. Czy to Pana pasja?

Od wielu lat aktywnie uprawiam tenisa ziemnego. To trudna i wymagająca dyscyplina. Mimo licznych obowiązków udaje mi się często wchodzić na kort. Sport jest też dobrą odskocznią od codziennych obowiązków, pozwala na nabranie dystansu do wielu spraw zawodowych, ale też inspiruje też do kolejnych działań.